niedziela, 30 grudnia 2012

Granice absurdu

http://www.mojkubek.pl/

Czy w Polsce istnieje właściwie coś takiego? Sądząc po niektórych wydarzeniach coraz bardziej zaczynam w to wątpić. Przykład? Chociażby otwarcie (a raczej jego brak) dachu  na stadionie narodowym urosło do rangi problemu porównywalnego do poradzenia sobie z suszą w Afryce. I co z tego, że dach ma służyć ochronie przed deszczem. U nas widocznie został skonstruowany w innym celu – Polacy jak wiadomo lubią się kłócić, a to co rozegrało się zaraz po tej sytuacji wydaje się całkowicie satysfakcjonujące – były oskarżenia, winni,  a raczej ich brak, rozmycie odpowiedzialności itd. Typowe polskie piekiełko. Do tej pory pamiętam holenderskiego (byłego już) trenera polskiej reprezentacji Beenhakkera, który na absurd otaczający go w Polsce był w stanie zareagować jedynie pobłażliwym uśmiechem. Co w niektórych sytuacjach wydaje się jedynym wyjściem, jeżeli nie chcesz zniżać się do poziomu przeciwnika.
Idziemy dalej – podatek od deszczu. Przepraszam od czego?! Proponuję zrobić jeszcze podatek od ludzkiej głupoty. W takiej sytuacji połowa osób nie wypłaciłaby się pewnie do końca życia.
http://www.filmweb.pl/
Granic absurdu w polskim kinie – chyba nie stwierdzono. Film „Ciacho” został okrzyknięty w USA najgorszym filmem (chyba w dziejach ziemi). Czy twórcy filmu naprawdę nie wytrzeźwieli jeszcze po zakończeniu zdjęć? Czy może problem  tkwi w tym, że byli jak najbardziej trzeźwi i pełni wiary w swe nadzwyczajne umiejętności? Mam  nadzieję, że nie to drugie, bo moja wiara w człowieka naprawdę zostanie wtedy zachwiana.
Kolejna sprawa – selekcjonerzy w warszawskich klubach muzycznych. Przepraszam, ale kompletnie nie rozumiem idei i elitarności tego zawodu.  Czy naprawdę pewność siebie bijąca z oczu tych wysokich, przystojnych (nie zawsze, a raczej rzadko) mężczyzn, którzy ani myślą unieść swoje umięśnione dłonie wskazując kierunek wejścia, ma stanowić o pozycji danego miejsca? Oh really?
Ciężko zebrać wszystkie absurdy w jeden skondensowany wywód. Dlatego podążam za słowami Alfreda Hitchocka, który powiedział: „absurdalność daje się wyrazić tylko za pomocą humoru”. Gorzej jak ktoś tego poczucia humoru nie ma, a słowa ‘ironia’ musi szukać w zakopanym gdzieś głęboko słowniku języka polskiego. 

Justyna

1 komentarz:

  1. Tak mi się skojarzyło...

    http://www.weszlo.com/news/13302-Oglupiali_mnie_dlugo_i_-_o_zgrozo_-_skutecznie_Jestem_idiota

    OdpowiedzUsuń