![]() |
Źródło: demotywatory.pl |
Sesja nadeszła, trzeba wiec znaleźć sobie coś do roboty. Gdy
już wyczyścimy fugi między kafelkami, upieczemy 40 muffinów i zrobimy pranie
ręczne, pozostaje nam jedno wyjście: obejrzeć jakiś serial.
Zdawałoby się, że w porównaniu z ogromem pracy fizycznej,
która już za nami i pracy umysłowej, która dopiero nas czeka, akurat to nie
będzie problemem. Ale to tylko pozory: wybór odpowiedniego serialu wcale nie
jest taki prosty. Z góry odrzucamy wszystkie polskie produkcje – o powodach tej
decyzji można by napisać oddzielny post (co z pewnością kiedyś nastąpi:). Tak
naprawdę bierzemy pod uwagę tylko seriale amerykańskie, gdyż:
1) są najlepiej, najbardziej profesjonalnie zrobione: scenografia,
muzyka, zdjęcia dopracowane w każdym calu
2) nie czujemy zażenowania, kiedy je oglądamy (a uczucie to
nieodmiennie towarzyszy mi przy „delektowaniu się” polskimi serialami)
3) są autentycznie: śmieszne/wzruszające/straszne/wciągające
– zależy od efektu, jaki mają wywołać
4) aktorzy, którzy w nich grają, nie traktują swojej roli
jak ciężkich robót publicznych za marne, ale potrzebne pieniądze – dają z
siebie wszystko, bo wiedzą, że seriale nie są już tylko młodszym i brzydszym
rodzeństwem filmów; teraz seriale i filmy są jak siostry bliźniaczki które cały
czas kłócą się, która jest ładniejsza i
którą rodzice (widzowie) kochają
bardziej.
![]() |
Źródło: demotywatory.pl |
Tak więc znamy kraj produkcji. I co dalej? Wchodzimy na jedną
ze stron które wszyscy znamy (ale nie będziemy rzucać nazwami) i widzimy gigantyczną
listę tytułów, z których większość nic nam nie mówi. Szał na seriale medyczne
powoli mija („Dr House” się skończył, „Chirurdzy” jeszcze operują, ale też czas
już chyba „zamknąć pacjenta”), wampiry z „Czystej krwi” i „Pamiętników wampirów”
wyssały już swoje ofiary do ostatniej kropelki, a na wysmakowane seriale
kostiumowe w rodzaju „Rodziny Borgiów”, „Dynastii Tudorów” czy już bardziej współczesnego
„Zakazanego Imperium” potrzeba wolnego co najmniej tygodnia, gdyż tak wciągają,
że naprawdę nie skończy się tylko na 1 odcinku.
![]() |
"2 broke girls". Źródło: http://twoje-seriale.pl |
Najlepsze na sesję są produkcje lekkie, zabawne i krótkie. Te
kryteria spełniają 2 świetne seriale: „2 broke girls” oraz po prostu „Girls”.
Właściwie można je nazwać anty - serialami, gdyż dissują (może dlatego tak mi
się spodobały? :) wszystko i wszystkich. Bohaterowie nie są piękni, szczególnie
ciekawi (obydwa opowiadają o losach przeciętniaków, by nie powiedzieć:
nieudaczników) ani nawet dobrze ubrani. Nie chodzą do fajnych miejsc ani nie jedzą
fajnych rzeczy. Nie mają też fajnej pracy; albo jest beznadziejna i jej
nienawidzą, albo są bezrobotni. Pojawia się także temat tabu, totalnie
nieobecny w klasycznych serialach, w których bohaterowie po prostu żyli
ciekawe, a za co, to już pozostawało ich tajemnicą: PIENIĄDZE. To wokół nich, a
nie wokół facetów – jak w każdym serialu
dla kobiet – koncentrują się myśli i działania dwóch spłukanych dziewczyn.
![]() |
"Girls". Źródło: http://itonlytakesagirl.blogspot.com |
Obie
produkcje stanowią sarkastyczną i trochę gorzką odpowiedź na „Seks w wielkim
mieście”: „miasto może i wielkie ale i tak tego nie widzę, bo praktycznie nie
ruszam się z Wiliamsburga, seks to tylko kolejne źródło problemów (choroby
weneryczne!!), a nie radości, a jedyny Big, jaki może mnie spotkać to big debt
albo big bill”, zdają się myśleć bohaterki. W „Girls” pojawiają się zresztą
bezpośrednie nawiązania do „Seksu..”, choćby w karykaturalnej postaci Shoshany,
która jest jego maniaczką i marzy, by żyć jak Carrie, ale raczej jej to nie
grozi.
![]() |
Źródło: demotywatory.pl |
Daria
polecam Suits!
OdpowiedzUsuńDzięki! Ostatnio też słyszałam bardzo pozytywną opinię na jego temat, więc wygląda na to, że rzeczywiście warto go zobaczyć!
UsuńDaria, uwielbiam Twoje poczucie humoru! :D Gdy zaczynałam czytać post, to pomyślałam sobie, że zaproponuję Wam właśnie "Seks...". Mi zawsze poprawia humor, gdy mam zły dzień:) i to jedyny serial, który teraz oglądam (bardzo wolno, ale oglądam). Jak się okazało, masz dla nas zupełnie inne propozycje, więc na 100% zobaczę chociaż odcinki pilotażowe "2 broke girls" i "Girls". Może też mi się spodobają.
OdpowiedzUsuńAha! Te demotywatory są genialne i takie prawdziwe :D
Merci :) "Seks.." to klasyka, bez niego nie ma co zabierać się do "Girls" :) Polecam obejrzeć jedno po drugim: jak będziesz mieć na świeżo w pamięci ten pierwszy, to wyłapiesz wszystkie konteksty i wątki zaczerpnięte z niego, które pojawiają się w tym drugim. Choć pod względem estetycznym możesz doznać szoku :) Ale to naprawdę świetne zestawienie, jak żyły 4 młode dziewczyny w latach 90 i jak żyją teraz w NY...
Usuńno tak - sesja jest idealnym momentem, żeby nadrobić zaległości w sprzątaniu i serialach ;)
OdpowiedzUsuńa na kolejne odcinki Max i Caroline oraz Girls czekam z niecierpliwością !