wtorek, 15 stycznia 2013

Spotted - seriously?!



Jesteś w BUWie I nie potrafisz oderwać od kogoś wzroku? Wystarczy, że napiszesz o tym do administratorów spotted BUW, a oni to opublikują i to ANONIMOWO!!


Porozmawiajmy poważnie – o co właściwie chodzi?! „Nie..” – pomyślałam – „ten wirus chyba się dalej nie rozniesie”. Nie wiedziałam, że aż tak bardzo się pomyliłam.

Minęło kilka dni (a może i 24 godziny) a już pojawiło się spotted SGH, spotted schodów na Lipową (???????????), spotted WZ UW, spotted Plac Zbawiciela, spotted KM … Powstanie jeszcze pewnie o wiele więcej ciekawych propozycji, bo jak wiadomo polska kreatywność nie zna granic.

Parafrazując post mojej koleżanki na facebooku „nie mam macbooka/iPhone'a/iPada - nie mogę iść do buwu. Kto mnie teraz poderwie?”. W BUWie nauka już dawno zeszła na drugi plan. A długie schody, ciągnące się od panów ochroniarzy aż po stanowiska wypożyczalni, są niczym te hiszpańskie, gdzie projektanci urządzają swoje pokazy mody. Zerówki? Modne kolorowe kalosze? Bluzy z oryginalnymi napisami? – masz szansę stać gwiazdą spotted – bo uwaga – ktoś mógł Cię wypatrzeć! 

Co dalej? Czy czujesz już blask sławy? Przypływ gotówki albo przynajmniej przystojnych adoratorów? Właśnie niekoniecznie … Spotted BUW stał się miejscem nie tylko nieśmiałego podrywu, ale też punktem rzeczy znalezionych (zgubione bransoletki oczywiście znanej firmy), przydatnych informacji dla oszczędnych studentów (piwo w rewersie jest za 6 zł) czy uwag dotyczących braku umiejętności poradzenia sobie z katarem (seksowne pociąganie nosem wyszło już dawno z mody).


Idąc do biblioteki – przede wszystkim przemyśl swój strój. Pamiętaj, że po zdjęciu płaszcza czy puchowej kurtki nie możesz rozczarować. Szalony kok na środku głowy? Jak najbardziej! Kolorowe spodnie? Jeszcze bardziej! Jak żołnierz szedł na wojnę wyposażano go w broń, teraz wystarczy iPad. Ktoś Ci wpadł w oko, napisz o tym, a skuteczność gwarantowana. Przeszkadza Ci czyjeś zachowania? Napisz o tym - na pewno się uciszy. Takich absurdów można znaleźć naprawdę mnóstwo. Ale w związku z tym, że i ja wychowałam się na bajkach Disneya czy filmie „Pamiętnik” wpisy o poszukiwaniu dziewczyny, która mignęła komuś między działem nauk politycznych wydają się naprawdę urocze. Może tym razem będziemy mieli do czynienia z HAPPY ENDEM?

Wracając z tej krainy szczęśliwości – takie wpisy są doskonałą rozrywką zwłaszcza dla ludzi nauki, którzy w buwie spędzają połowę swojego życia. Rozdział dłuży się niemiłosiernie? Zrób sobie przerwę, idź na krótki spacer, rzuć kilka pożądliwych spojrzeń albo przynajmniej ubierz się jak hipster – masz szansę stać się nową gwiazdą SPOTTED BUW i nie tylko. Bo teraz miłość można znaleźć nawet w kolejach mazowieckich czy na Placu Zbawiciela wystarczy po prostu o tym napisać!!

Justyna

5 komentarzy:

  1. hej! bardzo się cieszę, że znalazłam Waszego bloga przez przegląd blogów które biorą udział w konkusie na blog roku (jakie zdanie-,-)
    w każdym razie, fajny blog, życzę dalszych sukcesów i uwierzcie mi nie mam zielonego pojęcia czym jest to SPOTTED BUW, naprawdę czytam, czytam i no idea ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komplement! ;) Mam nadzieję, że mój tekst Ci to trochę rozjaśnił:) Powiem tyle - bardzo ciekawe zjawisko!
    Przesyłam link, który powinien Ci pomóc:] http://www.facebook.com/SpottedBuw?fref=ts

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy artykuł opisujący to dziwne zjawisko. Moda co prawda przyszła z zachodnich uczelni, ale to jednak trochę przerażające jak daleko jesteśmy się w stanie posunąć, żeby "zabłyszczeć" w sieci. Dzisiaj już nie pójdzie się do buwu niepostrzeżenie, żeby dobrze się przygotować do egzaminu. Spotterzy i spotterki są wszędzie i patrzą na wszystkich niczym wielki brat. Z drugiej strony każdy chcę się trochę tam polansować, pokazać że zna wszystkie trendy modowe, ma ipada i po prostu bywa. Maturzystki i licealiści, też prężnie biegną do Buwu, a nóż jakiś student/studentka ich tam wypatrzy;p

    OdpowiedzUsuń
  4. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. ha! a ja nawet o tym nie slyszalam wczesniej;D ale jak widac,faktycznie roznosi sie,jak wirus,a idac do biblioteki bylam przekonana,ze nalezy ubrac sie wygodnie i swobodnie,co wchlanianie nauki ma ulatwic;)
    w dobie internetu ludziom sie nudzi i bywaja bardzo kreatywni...ale nie zaprzecze,ze raz spotted z sghowej biblioteki by mi sie przydalo ;D
    pzdr dla Was!

    OdpowiedzUsuń