Przemowy Oscarowe - jak
to jest, że ludzie zajmujący się zawodowo występami przed kamerą, i – ponieważ właśnie
dostali Oscara – chyba całkiem nieźli w te klocki, kiedy mają powiedzieć coś od
siebie przez 45 sekund, zupełnie tracą głowę. Tą wiekopomną chwilę można
przeżyć na kilka sposobów – poniżej subiektywny ranking najciekawszych z nich:
![]() |
Źródło: www.urbantitan.com |
1) nadekspresja ruchowa – laureat traci panowanie nad swoim
ciałem, w efekcie czego jego słowa zostają przyćmione przez czyny. I tak na
przykład Roberto Benigni po nagrodę za główną rolę w filmie „Życie jest piękne”
wyruszył na oparciach krzeseł, a 73 – letni Jack Palance w 1992 roku postanowił
zwizualizować powiedzenie „stary ale jary” wykonując na scenie kilkanaście
pompek, w tym część na 1 ręce. Potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem ciekawie
zaspokoił Adrien Brody, który odbierając Oscara za występ w „Pianiście” nawiązał
kontakt 2 – go stopnia z ustami Halle Berry, za co rok później spotkał go rewanż,
gdy wręczał statuetkę Charlize Theron za rolę w „Monster”. Kto mieczem wojuje,
od miecza ginie, jednak w tym przypadku cała trójka wydawała się być zadowolona
z przebiegu sytuacji.
2) słowotok – czyli utrata kontroli nad mową. Laureat uważa,
że blask nagrody oświecił go na tyle, iż wszystko co powie jest wartościowe,
chce więc wykorzystać do maksimum ten moment epifanii. Tą tradycję zapoczątkowała
w 1942 roku niejaka Greer Garson, przemawiając przez rekordowe 6 minut. Jej
godną następczynią okazała się Julia Roberts, która odbierając statuetkę za „Erin
Brokovich” tłumaczyła że być może ta chwila się nie powtórzy i nakazała dyrygentowi
wstrzymać orkiestrę, nazywając go czule „pałeczkowym”. Także Cuba Gooding Jr. postanowił
wyrazić, co (a raczej kto) leży mu na sercu, krzycząc „Kocham cię, Tomie Cruise! Kocham Cię, stary! Kocham Cię, bracie!”,
a następnie wylał ten potok miłości na wszystkich obecnych na sali oraz cały
świat, przekrzykując muzykę i wywołując ogromny aplauz.
![]() |
Źródło: www.ew.com |
3) polityczne przesłanie – laureaci są świadomi, że
nieprędko będą mieli okazję powiedzieć coś miliardowi ludzi, postanawiają więc
załatwić SPRAWĘ pisaną wielkimi literami, a więc zrobić coś dla świata i wywrzeć
wpływ na jego losy. Dokumentalista Michael Moore w 2003 roku, 4 dni po inwazji
na Irak, zwrócił się bezpośrednio do prezydenta: „Żyjemy w czasach fikcji. Żyjemy w czasach, w których jakiś człowiek
wysyła nas na wojnę z fikcyjnych powodów. Jesteśmy przeciw wojnie, panie Bush.
Powinien się pan wstydzić!" Jego pacyfistyczna postawa nie została
jednak doceniona przez widownię – został ostro wybuczany i stał się, jak sam wspomina, „najbardziej
znienawidzonym człowiekiem w Ameryce”. Trzeba umieć być skandalistą: wie o tym
Sean Penn, który aż dwukrotnie przemycił w przemówieniach polityczne wątki: „Oczywiste jest to, że nie ma czegoś takiego
jak najlepszy aktor, podobnie jak nie było broni masowego rażenia w Iraku”,
powiedział odbierając statuetkę za „Rzekę tajemnic”. Gdy został nagrodzony za
rolę gejowskiego działacza Harvey’a
Milka, stwierdził: „Ci, którzy głosowali
przeciwko równouprawnieniu par gejowskich, powinni się teraz zastanowić, jaki
wstyd przynoszą sobie, swoim dzieciom i wnukom”.
![]() |
Źródło: the100.ru |
4) foch – „Oscar to
tylko głupia statuetka, której nie mam gdzie postawić, a wieczorami mam lepsze
rzeczy do roboty niż łazić na największą galę w Hollywood” – zdają się myśleć
niektórzy laureaci. I tak na przykład Katherine Hepburn, 4 – krotna laureatka Oscara
nigdy nie uznała za stosowne odebrać go osobiście. Alfred Hitchcock był obrażony, że dostał tylko nagrodę
pocieszenia (a więc za całokształt
twórczości) w 1968, więc skrócił swoja przemowę do 1 słowa: „Dziękuję”. Przynajmniej nikt się nie
wynudził. A Marlon Brando w ogóle odmówił przyjęcia nagrody za „Ojca
chrzestnego”, wysyłając w swym zastępstwie Sachem Littlefeather z Ruchu Indian Amerykańskich
(która okazała się być aktorką Marią Cruz) z chwytającą za serce przemową
przeciwko dyskryminacji Indian oraz ich wizerunkowi w westernach.
![]() |
Źródło: www.makefive.com |
![]() |
Źródło: www.deadline.com |
5) dowcipy – łatwo
mrużyć na scenie oczy w blasku fleszy, jednak potraktować samego siebie z
przymrużeniem oka, gdy czujesz się królem świata, nie jest już tak prosto. Ale
niektórzy zdobyli się na odrobinę dystansu: Jack Nicholson nagrodzony za rolę w
„Locie nad kukułczym gniazdem” w 1976r. stwierdził: „To, że dostałem Oscara świadczy, że
wśród członków Akademii jest taki sam odsetek świrów jak w każdym innym
środowisku“. Woody Allen w 2002 roku żartował z nasilonej ochrony: „To że tu
stoję, w zupełności wynagradza mi rewizję osobistą, jaką przeszedłem wchodząc
na tę salę”. Warren Beaty kpił sobie w 1992 r. z ceremonii: „Chcemy podziękować
wszystkim widzom za to, że patrzą, jak my tu sobie pięknie gratulujemy“, a
żelazna dama Oscarów, najczęściej nominowana w historii Meryl Streep,
odbierając rok temu statuetkę ironizowała: „Wiem, że połowa Ameryki myśli sobie
teraz: Boże, tylko nie ona! Znowu! Ale co tam...”
![]() |
Źródło: www.thefashionpolice.net |
I chociaż wszyscy kandydaci otrzymują co roku filmik
instruktażowy, na którym Tom Hanks tłumaczy jak godnie i zwięźle odebrać Oscara
w przepisowym czasie 45 sekund, to jednak do historii przechodzą te
przemówienia, które łamią wszelkie zasady. Mam więc nadzieję, że również w tym
roku wśród potoku łez i podziękowań dla każdej osoby, którą minęło się w życiu na
ulicy, pojawią się jakieś ciekawe perełki.
Daria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz