czwartek, 26 marca 2015

"Pociąg" do Hollywood?

www.mappingmegan.com

JUSTYNA: Program „Żony Hollywood” ma dawać widzom ładny obrazek i tę funkcję spełnia znakomicie. Ludzie, gdy zmęczeni po pracy wracają do domu, chcą oglądać luksusowe życie, dalekie od jakichkolwiek problemów, gdzie szykowanie się na imprezę zorganizowaną we własnym domu urasta do problemu strategii wojennej J (od razu na myśl przychodzi mi reality show o rodzinie Kardashianów, na którym zarobili oni grube miliony). Podchodzę do tego programu z dużym dystansem nie zapominając jednak o tym, że kilka z tych kobiet na swój dobytek zapracowało ciężką pracą! I to widać. Są zahartowane w życiu zarówno osobistym jak i zawodowym. W Hollywood, żeby do czegoś dojść, trzeba mieć twardy tyłek przygotowany nie raz na dosyć bolesne lądowanie. Tak naprawdę tylko one wiedzą ile musiały poświęcić, by znaleźć się w miejscu, w którym są teraz. Ich życie ma przypominać „american dream” i w ten sposób jest ten program zrobiony. Dziewczyny czy też kobiety, będące bohaterkami reality show, żyją na poziomie, który przeciętnej polskiej rodzinie znany jest jedynie z filmów. Oczywiście nie twierdzę, że program niesie ze sobą jakieś górnolotne treści, które co najmniej poszerzą moje horyzonty myślowe o wiedzę na temat walki z globalnym ociepleniem, ale właściwie też mnie nie szokuje. Program nakręcony jest w sposób bardzo schematyczny i uproszczony. Nie wiem czy z dobrym skutkiem wizerunkowym dla tych kobiet ;] BUT WHO CARES?

Czy im odbija? Może i tak, ale kto bogatemu zabroni?

www.kobieta.gazeta.pl
Anna Biedrzycka – Sheppard jest kobietą, której w Hollywood NA PEWNO się udało. Zaczynając od dorabiania jako kelnerka, poprzez pracę w butiku aż do współpracy ze Stevenem Spielbergiem przy „Liście Schindlera”, która była jej przepustką dla dalszej kariery. Jak sama mówiła:Propozycja Spielberga spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Trochę się bałam. Ale pomyślałam, że to albo postawi moją karierę na nogi, albo ją kompletnie pogrzebie”. Odważna decyzja dała jej pierwszą nominację do Oscara – „To był szok. Zaczynałam jako kostiumolog w Polsce i Oscar był dla mnie tak odległy jak podróż na Księżyc”. Współpracowała później również z Romanem Polańskim, a nawet Quentinem Tarantino przy „Bękartach wojny”. Jej najnowszą produkcją  było stworzenie kostiumów do filmu „Czarownica”, gdzie przyszło jej ubierać samą Angelinę Jolie – jej praca została doceniona kolejną nominacją do Oscara!!

Co sama Anna B. Sheppard myśli o sobie?

„Niektóre kobiety rodzą się z tak silną, jak męska, perspektywą świata. Poczuciem własnej wartości i tożsamości. Należę do tej kategorii. Jestem dziewczyną-pittbulem”.




KAROLINA: Po „Celebrity Splash” byłam już pewna, osoby produkujące programy telewizyjne mają ludzi za idiotów, a raczej sprowadzają wszystkich do jednej kategorii – kategorii bezmyślnych istot, bez żadnych podgatunków. Przykre jest, że w dzisiejszych czasach jedynym życiowym celem jest ‘sprzedanie siebie’ i tak zwana promocja wątpliwych osobistych dokonań (jeśli takowe istnieją). Chwal się jeżeli masz czym, ale cały czas jak mantrę powtarzam zasadę: „Mowa jest srebrem, a milczenie zlotem”. Dorzuciłabym jeszcze: „Niech świadczą o Tobie czyny, nie słowa”. To daje do myślenia. Ale koniec z patosem.

Na mieście pojawiła się konkurencja dla polsatowskiego hitu – reality show „Żony Hollywood”. Miały być to opowieści o kobietach sukcesu, które opuściły Polską ziemię, żeby realizować się w Fabryce Snów. PACZE i nie wierzę. Mamy kilka wątków, bo i postaci są niezwykle barwne. Jedna mówi sensownie, ale jej 5-letni związek z aktorem Valem Kilmerem jednak wysuwa się ponad osiągnięcia w dziedzinie produkcji filmowej. Kolejna mówi o życiu ze swoim psem i przeszłości w Playboy Mansion, jeszcze inna o życiu z milionerem, który zabiera ją na drogie zakupy, ale nie wie, że ona woli torebki Chanel ze złotym łańcuchem, a nie srebrnym. Wszystko jestem w stanie zrozumieć, ale po co robić o tym serial? Nie mamy się kim chwalić?

Spuśćmy na to kurtynę milczenia.

A są Polacy, którzy swoim pociągiem do Hollywood dotarli na najwyższe szczyty. Ludzi, którzy robią prawdziwą karierę i współpracują z największymi gwiazdami show-biznesu. Pracowitych i niesamowicie utalentowanych. Byli laureatami nagrody Grammy - jak polski jazzman Włodek Pawlik bądź byli do tej najważniejszej nagrody w branży muzycznej nominowani, jak Paweł Sęk – Polak – producent muzyczny urodzony w Przemyślu. W 2013 otrzymał podwójną nominację w kategorii Najlepszy Album oraz Nagranie Roku. Kto z Was nie zna utworu zespołu FUN „We are young?” Zwycięskie nagranie święciło triumfy na całym świecie!

www.zimbio.com



Sęk ma też profesjonalne przygotowanie muzyczne, bowiem w 2000 roku ukończył prestiżowe Berklee College of Music w Bostonie, później udał się do Kalifornii, a w końcu do Los Angeles, gdzie wspólnie z Jeffem Bhaskerem – przyjacielem i producentem tworzył dla Lady Gagi, Taylor Swift, Empire Of The Sun, Dido, Jaya-Z czy Kanye Westa (pewnie zanim ten zatracił się w miłości do opływowej Kim). Producent i reżyser dźwięku do filmów, reklam i zwiastunów. Człowiek z pasją, który broni się dokonaniami. Chcieć to móc? YES, WE CAN!







DARIA: OMG, LOL, what a shame! – taką skróconą recenzję w amerykańskim stylu mogłabym wystawić nowemu dziełu TVN – „Żony Hollywood”. Na stronie programu czytamy, że jego cel to pokazać „całą prawdę o kulisach polskiego życia w Mieście Aniołów”. Bohaterki bardziej niż anioły przypominają jednak demony. Niewątpliwie są istotami pozaziemskimi, na co wskazuje ich oderwanie od rzeczywistości. Na pewno bolało, kiedy spadając z nieba lądowały nieszczęśliwie na głowie, co jak widać spowodowało trwałe uszkodzenia. Podam dwa przykłady.

Izabella St. James, jedna z piątki naszych bohaterek, szykuje się na wieczorną imprezę z koleżankami, króliczkami Playboya. Iza była bowiem przez 2 lata rezydentką słynnej Playboy Mansion i dziewczyną Hugh Hefnera. Podkreśla jednak: „ja miałam plany być adwokatem i praktykować prawo międzynarodowe”. Czy niedoszła pani adwokat dobrze się czuła w króliczej skórze? „Z Hefem nie miałam prawdziwego relationship”, mówi. Obecnie jest zagubiona gdyż nie wie, gdzie szukać miłości. Na szczęście rozluźniła się nieco na spotkaniu z koleżankami -  pochwaliła się, że niedawno była na imprezie w domu, w którym zmarł Michael Jackson (co wywołało pełne zazdrości „wooow”).  Następnego dnia Iza budzi się wczesnym popołudniem. „Nie ma zbyt dużo czasu na poranne ceregiele”, gdyż „dziś po raz kolejny spróbuje odnaleźć miłość” – umówiła się na randkę z niejakim Antonio. Trzeba jej oddać, że przygotowania rzeczywiście były krótkie i specyficzne -  ubrała swoje cztery mopsy w sukienki i już. Wyruszyli „całą rodzinką” do pizzerii, gdzie pojawił się problem: okazało się, że Iza jest ovo – pescatarianką („nadal je jajka”) i obawia się, czy Antonio (który jest „masculine – chłop” z Nowego Jorku, nie rozmiękczony przez LA), przymknie oko na te dziwactwa. Wtedy oczy wytatuowanego amanta były jeszcze szeroko zamknięte – prawdziwą przeszkodą dla tej miłości okazał się bowiem jeden z mopsów, który w drodze powrotnej ... puszczał bąki na kolanach boskiego Antonia. „Trudno ci będzie znaleźć faceta, który zniesie te smrody”, skonkludował i odjechał w siną dal.

Na drugim krańcu Los Angeles producentka filmowa Kasia Wołłejnio podczas porannego joggingu rozciąga się na skrzynce pocztowej państwa Beckhamów, jęcząc „David, come inside! I’m waiting for you!”. Kasia to w ogóle ma nie byle jakich sąsiadów: „w dole mieszkała nieżyjąca już Sharon Tate, żona Polańskiego”. Panie niestety nie mogły się poznać, gdyż Tate została zamordowana w 1969 roku, tak więc Kasia rozminęła się z nią o kilkadziesiąt lat - ale przecież sława jest wieczna. Pora jednak brać się do pracy - a więc zadzwonić do Pawła Deląga. Kasia dobija jakąś grubą transakcję, rzucając miliony i tysiące dolarów jak przecinki, ale na drugiej linii pojawia się jej przyjaciółka Sofia Vergara, przedstawiona jako „najpopularniejsza aktorka serialowa w USA”. Tak więc Paweł musi poczekać – „miałam ważniejszą gwiazdę na linii”, komentuje rozbawiona Kasia. Ale pora kończyć dzień pracy – właśnie przybyli turyści z Korei, którym na tydzień wynajmie swój piękny dom z basenem, inkasując za to parę tysięcy dolarów. Nie zapomniała ich przestrzec, by uważali na śnieżnobiałe meble – w tym celu zostawiła 4 czarne koce, które Koreańczycy mają rozkładać na kanapie, zanim usiądą. Kasia w tym czasie udaje się „na wygnanie” do willi przyjaciół w Malibu, tuż nad oceanem. Po powrocie dostanie szału, bo na jednej z poduszek znajdzie małą plamkę, zaś jej zdjęcia z celebrytami będą poprzestawiane. Na szczęście ten chaos pomoże ogarnąć meksykańska sprzątaczka, która jednak „musi się jeszcze wiele nauczyć.”  

www.polanegri.pl
Jeżeli to jest PRAWDA o tym „jak wygląda ich typowy dzień, jak radzą sobie za fasadą luksusu”, to ja nie chcę jej znać!! Kiedy myślę o kobiecie, która NAPRAWDĘ odcisnęła swoje piętno w USA, przychodzi mi do głowy właściwie tylko Pola Negri. Barbara Apolonia Chałupiec (bo tak naprawdę się nazywała) była największą gwiazdą kina niemego lat 20 i początku lat 30, romansowała z Charliem Chaplinem i Rudolfem Valentino, a jej życiorys posłużył za kanwę postaci Normy z „Bulwaru  Zachodzącego Słońca”. Niestety, jej kariera skończyła się wraz z nadejściem filmów dźwiękowych. To dosyć symboliczne i smutne, że od tego czasu głos żadnej innej Polki nie wybrzmiał równie donośnie w Fabryce Snów. A słysząc „Żony Hollywood” zaczynam żałować, że nieme filmy to już przeszłość...









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz