środa, 8 kwietnia 2015

Czy piersi są niemoralne?



www.pinterest.com



DARIA: Słyszeliście kiedyś o kampanii #freethenipple? Bo ja kurde nie i strasznie mi to nie pasuje. Dziś mój KOLEGA (!) wrzucił info o niej na Facebooka i tak się dowiedziałam. Pomyślałam – o, coś nowego, super! Sęk w tym, że to NIE JEST nic nowego – na stronie internetowej magazynu Elle można znaleźć artykuł z grudnia 2014 podający przykłady  gwiazd, które w ciągu minionego roku zaangażowały się w kampanię: http://www.elle.com/culture/celebrities/news/a19771/celebrities-2014-nipples/

Na Twitterze konto @freethenipple powstałe w kwietniu 2012 roku obserwuje 158 tys. osób. W tym tylko JEDEN z moich kilkuset twitterowych znajomych, większość z których MA poglądy równościowe, nie ma natomiast JAK dowiedzieć się, że coś takiego w ogóle istnieje, bo najwidoczniej dla polskich mediów temat „nie zażre” i uparcie o nim milczą.

Co to właściwie jest Free the Nipple? Lepiej ode mnie wyjaśni to strona internetowa  http://www.freethenipple.com/.  W skrócie: to ruch, którego głównym celem jest deseksualizacja kobiecych piersi i sprawienie, żeby zaistniały w przestrzeni publicznej na takich samych prawach, jak już od dawna funkcjonują w niej piersi męskie. W 2014 roku inicjatywę wsparło mnóstwo gwiazd: Rihanna, Cara Delevigne, Miley Cyrus, Scout Willis (córka Bruce’a Willisa i Demi Moore, która przeszła się topless po Nowym Jorku i napisała świetny manifest tłumaczący, po co to robi, dostępny tutaj: http://www.elephantjournal.com/2015/04/female-nipples-causing-an-internet-storm-nudity/), Madonna, Lena Dunham, Rosie Huntington-Whiteley. W 2014 roku powstał też oparty na faktach film „Free the Nipple” o walce z cenzurą i kryminalizacją nagiego kobiecego ciała w USA.

Kobiece piersi objęte są dziś prohibicją, jak alkohol w latach 20. Kto chce, ma dostęp (czy też sobie poogląda), a kto jest obrotny, może na tym nieźle zarobić. Najbardziej kusi to, co zakazane, niedostępne - nie inaczej jest z narkotykami. Kto najlepiej zarabia na tym, że marihuana jest nielegalna? Narkobiznes! Kto najlepiej zarabia na seksualizacji kobiecych piersi? Pornobiznes! Piersi sprzedawane są na okładkach pisemek czy różnych stronach w internecie tak samo jak działki pod klubami. Podobna fala oburzenia przetacza się zarówno wtedy, gdy ludzie chcą hodować legalnie marihuanę jak i wtedy, gdy kobiety chcą same dysponować swoimi piersiami. Różnica polega na tym, że zwolennicy konopi potrafią się zjednoczyć i walczyć o swoje, co pokazuje chociażby ich ostatnia akcja „Uwolnić zatrzymanych! Dość represji za marihuanę!”, do której akces na Facebooku zgłosiło już 11 tys. osób.

A kobiety? Potrafią się zjednoczyć? Dlaczego polskie gwiazdy nie włączyły się do kampanii „Free the Nipple”, którą z takim zapałem promują ich koleżanki z Zachodu? Bały się, że zostaną posądzone o bycie tą straszną FEMINISTKĄ i trafią do jednego wora ze Środą, Szczuką, Nowacką i Nowicką? Jeszcze ktoś nie daj Boże pomyślałby, że są agresywne! A u nas trzeba być przede wszystkim MIŁYM, żeby dostać angaż w ciepłym, familijnym serialu typu „Rodzinka.pl” i być kupionym przez ciepłą, familijną widownię. Która widoku sutka mogłaby nie zdzierżyć.




www.plejada.onet.pl
JUSTYNA: O ile dobrze pamiętam to temat #freethenipple poruszyła Anja Rubik, kiedy Instagram zablokował najpierw jej prywatne konto, a następnie oficjalne konto pisma modelki „25 magazine”. Jako powód podano, że zdjęcia, które się tam pojawiały mogły być uważane za obraźliwe. A co właściwie było w nich tak oburzającego? Kilka nagich piersi, sutków, pośladków, ale przedstawionych w bardzo artystyczny sposób. Czy naprawdę młodzi użytkownicy Instagramu nie trafiają w internecie na gorsze treści? Srsly? Nagość w fotografii nie jest niczym złym, a dla modelek jest czymś naturalnym (po coś się przecież odchudzają!). Nie wiem czy wiesz Daria, ale Anja Rubik zapoczątkowała nawet kampanię „Don’t fear the Nipple”, która polegała na promowaniu tego problemu poprzez tworzenie koszulek z charakterystycznymi zdjęciami nagich piersi.

Nie popadajmy w jakieś skrajności – nie zachęcam do tego, żeby teraz na znak solidarności połowa kobiet na świecie zamiast selfie opublikowała zdjęcia swoich nagich piersi. Powinno się jednak odróżniać artyzm od pornografii. Za nagie zdjęcia na Instagramie została również zawieszona Rihanna, która zamieściła na swoim profilu fotografie z sesji zdjęciowej do magazynu „Lui”. Jeżeli zdjęcia w magazynie nie obrażały uczuć jego czytelników, to czemu portal społecznościowy zadecydował, że są zbyt odważne?

#freethenipple to świetna akcja, która zwraca uwagę na problem nierównego traktowania nagich zdjęć kobiet i mężczyzn. Bo goła klata jest spoko? Przecież faceci też mają sutki! Dlaczego kobiety mają się wstydzić czegoś, co jest ich częścią? 




KAROLINA: Akcja chwytliwa, nie powiem. Dowiedziałam się o niej, podobnie jak Justyna, kiedy temat poruszyła Anja Rubik. Dziwi jedno. Czemu w czasach, w których nagość jest tak chętnie sprzedawana (i jeszcze chętniej kupowana) a dziewczyny na Instagramie już same nie wiedzą, co ‘wyłożyć’ na stół, sutki są tematem tabu? Są nierozerwalnie związane z piersiami, jeśli spojrzymy na to z biologicznego punktu widzenia.

„Free the nipples” nie ma na celu promocji negliżu. Mamy tu istny paradoks. Nagość jest w filmach, na stronach facebookowych promowanych przez gimnazjalistki (sic!), na Instagramie, ale w wersji hard, a nie soft (jak to ma miejsce w przypadku profesjonalnych sesji zdjęciowych z udziałem modelek – one po prostu wykonują swoją pracę). Tam możemy, niczym w ZOO, poobserwować walkę samic o miano tej najlepszej – co musi potwierdzić rozmiar jej miseczki, który często jest bardziej widoczny na zdjęciu niż sama twarz. Nagość jest piękna, jeśli podejdziemy do niej zdroworozsądkowo. Nagość jest wszędzie, ale czemu sutki wzbudzają tyle kontrowersji? Akcja ma na celu wzmocnienie pozycji kobiet, chociaż Daria, nie powiedziałabym, że jest stricte związane z ruchami feministycznymi, moim zdaniem nie. Bardziej chodzi o brak zgody na taką formę cenzury. Jest walka o równość, ale też poruszenie obecnego w mediach problemu agresji oraz przemocy wobec kobiet. Mężczyźni mogą chodzić bez koszulek (często w mieście w środku lata niestety – pamiętajmy, ulica to nie plaża), kobiety zaś mogą być za to karane, kiedy chcą OPALAĆ się bez staników. Z taką sytuacją spotkały się mieszkanki Szczecina, które sąd jednak w końcu uniewinnił.

Doskonale przedstawiła to reżyserka i autorka filmu „Free the Nipple” Lina Esco, która w wywiadzie dla portalu Huffington Post (http://live.huffingtonpost.com/r/segment/lina-esco-free-the-nipple-campaign-/52af57a402a7605733000787) opowiedziała o swojej krótkiej produkcji oraz zaangażowaniu gwiazd. Dajmy wyraz temu, co czujemy i nie pozwólmy, by inni narzucali nam swoje racje, oto jej przesłanie.


1 komentarz:

  1. Bardzo podoba nam się koszulka jednej z dziewczyn na zdjęciach (ta z piersiami), super sprawa do manifestowania takich kwestii, musimy to dorzucic do naszego zestawu 'niemoralnych' koszulek na http://www.designer.pl/projektowanie-koszulek , ogolnie ciekawy artykuł, dobrze napisany

    OdpowiedzUsuń